Konstanty Potocki

gallery_(1)

gallery_(1)

gallery_(1)

Wśród osób blisko związanych z Konstantym Zamoyskim był jego imiennik, przyjaciel z dzieciństwa, a później szwagier, Konstanty Potocki z Peczary. Rówieśnicy, razem wychowywali się w Auteuil pod Paryżem, uczyli w seminarium w Orleanie, ożenili z siostrami Potockimi – Konstanty Zamoyski ze starszą Anielą, Konstanty Potocki z młodszą od niej o rok Janiną. Ślub Potockich odbył się w Kozłówce, a obie rodziny często się odwiedzały, mimo dzielącej ich odległości.

Konstanty Potocki urodził się w 1846 roku jako trzecie z czworga dzieci Konstantego i Józefy z Tyzenhauzów. Dwoje starszych, brat Stefan i siostra Maria, zmarli w młodym wieku na gruźlicę, młodsza siostra Pelagia wyszła za mąż za Karola Brzozowskiego, syna Zenona i Elizy z Zamoyskich i była babką ostatniej właścicielki Kozłówki, Jadwigi z Brzozowskich Aleksandrowej Zamoyskiej.

Konstanty był prawnukiem niesławnej pamięci Szczęsnego Potockiego, wnukiem Jarosława, o którym złośliwa Gabriela Puzynina tak pisze w pamiętnikach: Rodzice moi znali (...) hrabiego Jarosława, który, przybywszy do Wilna (...), tracił był na fety, na niespodzianki, na różne psoty, powtarzając z żalem: „W Wilnie nie ma jak tracić pieniędzy!” A jednak krocie ich wydał w ciągu jednej zimy. Małżonka jego, Rzewuska z domu, rozumna i cnotliwa kobieta, przeżyła męża hulakę, może dla tego, by zostać tarczą dla młodej synowej, którą podobnyż los czekał z synem, bo „jabłko niedaleko padło od jabłoni”.

Owo „jabłko”, ojciec naszego bohatera, także Konstanty, to, według opisu Puzyniny huzar ogromny, młody, z potężnym nosem, o niebieskich oczach i złotych okularach, jasny blondyn. Matka, Józefa, była ponoć najładniejszą z sióstr Tyzenhauzówien, córek Adolfa i Genowefy z Pusłowskich. Niestety, zmarła, gdy Konstanty miał trzy lata. Osiem lat później zmarł także jego ojciec. Wychowaniem młodych Potockich zajęła się młodsza siostra Józefy, Elfryda, i jej mąż, August Zamoyski, stryj Konstantego Zamoyskiego. Dzieci mieszkały z wujostwem w ich majątku, w Różance, a następnie w Auteuil, gdzie opiekę nad nimi sprawował brat Augusta, Jan Zamoyski z Kozłówki. Jak pisze we wspomnieniach Zofia Potocka, jej ojciec nie czuł się dobrze w obcym sobie otoczeniu, jednakże przebywanie w kręgu Htel Lambert, z którym związani byli Jan Zamoyski i jego brat, gen. Władysław, ukształtowało jego charakter i zaszczepiło gorący patriotyzm i umiłowanie ojczyzny, a zwłaszcza Kresów, gdzie spędził swe dorosłe życie.

Doszedłszy do pełnoletności, po latach spędzonych na nauce w seminarium w Orleanie, Konstanty Potocki wrócił do Polski i odbył praktykę w jednym z majątków w Galicji, aby następnie przejąć administrowanie własnymi majątkami: Peczarą w powiecie bracławskim guberni podolskiej, odziedziczoną po ojcu oraz Rzepichowem, Chotyniczami i Małkowiczami koło Baranowicz i Byteniem w Nowogródzkiem, ze spadku po matce. Kolejną ważną w życiu Konstantego Potockiego osobą była Aleksandra Augustowa Potocka z Wilanowa, cioteczna siostra jego ojca.

Ta surowa i cnotliwa dama, wielka patriotka, prowadząca szeroką działalność charytatywną, fundatorka kościołów w Warszawie, stypendiów dla ubogiej młodzieży, była osobą bezdzietną. Po ojcu otrzymała majątek Teplik, graniczący z Sitkowcami, należącymi do stryja Konstantego. Oba te majątki połączono, by z czasem utworzyć z nich ordynację teplicko-sitkowiecką, którą Konstanty Potocki odziedziczył po śmierci pani Augustowej w 1892 roku.

W 1875 roku Konstanty Potocki ożenił się z Janiną Potocką (1851-1928), córką Tomasza i Wandy z Ossolińskich, siostrą Anieli Zamoyskiej. Ślub odbył się w Kamionce, przyjęcie weselne w pałacu w Kozłówce. Potoccy dochowali się siedmiorga dzieci, jedna z córek, Maria, wyszła za mąż za Adama Zamoyskiego, II ordynata na Kozłówce.

Po ślubie osiedli w Peczarze, w rozległym pałacu zbudowanym przez Jana Świeykowskiego, położonym nad Bohem. Jego szum, niby morza, zbudził młodą żonę Franciszka Potockiego, najstarszego syna Konstantego, gdy po ślubie przybyła do Peczary. Według jej opisu dom w Peczarze był prowadzony po pańsku, ale bez zagranicznych luksusów. Konstanty Potocki, ogromnie do Peczary przywiązany, ciągle ją ulepszał i modernizował. Zarówno córka Zofia, jak i synowa, Maria Małgorzata z Radziwiłłów, wspominają o osobistym zaangażowaniu Konstantego w prace budowlane.

Nie pamiętam, gdzie i kiedy mój ojciec posiadł podstawowe wiadomości o inżynierii i budownictwie, którym oddawał się z zapałem przez całe życie, zwłaszcza w Peczarze, gdzie według własnych planów budował z nadbohowych granitów cale folwarki otoczone wysokimi murami, mosty, szosy i domy dla oficjalistów majątkowych, sam wytrwale dozorując murarzy, stolarzy i innych rzemieślników. (Zofia Potocka) Nikt lepiej jak on nie znal się na stawianiu dachów, przybijaniu blachy itd. oraz na robieniu wozu. Pamiętam, że raz wychodząc z pałacu, nie zauważyłam go wcale wśród robotników, którzy kopali jakiś dół przy kanalizacji i dopiero gdy się odezwał do mnie, zobaczyłam, że to on wśród robotników pracuje w koszuli z podwiniętymi rękawami, z łopatą w ręku i papierosem w zębach. (Maria Małgorzata z Radziwiłłów Potocka)

Prace nie ograniczały się do samego tylko pałacu. Hrabia budował drogi, mosty, brukował ulice na wsi, wzniósł wielki młyn turbinowy, dzięki któremu kwitł handel zbożem i mąką. Utrzymywał też dobre stosunki z wsią, choć były one typowo patriarchalne. Utrzymywał lekarza, który miał obowiązek darmo leczyć chłopów, założył straż ogniową i osobiście uczestniczył w akcjach ratunkowych, sam też rozsądzał spory czy udzielał rad. Za zasługi dla Kościoła katolickiego w swoich dobrach otrzymał od papieża Order Świętego Grzegorza Wielkiego.

Konstanty Potocki zmarł 9 lipca 1909 roku. Jego ostatnie chwile opisała synowa, Maria Małgorzata:

Dziewiątego lipca zwołano nas wszystkich do pokoju mego teścia.Siedział na swoim fotelu z zamkniętymi oczyma. Dr Łubiński dał mu jakiś zastrzyk. Moja teściowa trzymała go za rękę. Marynka przy niej. Wokoło klęczeli Janio, Tomcio, Adam Zamoyski, p. Adzio Branicki, Zosia, Franio i ja. Weszli też wszyscy starzy służący (...). Wszedł ksiądz kapelan i dał umierającemu ostatnie Olejem namaszczenie i wkrótce potem, wśród modłów naszych, mój teść cichutko i właściwie bez agonii zasnął na wieki. (...) Po śmierci ułożono mego teścia na jego łożu w alkowie sklepionego pokoju, w staroświeckim otoczeniu, jakie zawsze tam było, starej broni, dwóch chorągwi z XVIII w., pod starym sztychem Matki Boskiej Franciszkańskiej (ze św. Janem z Dukli).

Ten dostojny widok utrwalono na fotografii i rysunku.

Konstanty Potocki nie dożył pogromu swojej ukochanej Peczary w 1917 roku, którą spotkał los wielu posiadłości na Kresach. Dziś z pięknej rezydencji nic już nie zostało.

 

Oprac. Anna Szczepaniak

Alert Systemowy