- Strona główna
- Wydarzenia
- 1 sierpnia 1944 – pamiętamy…
1 sierpnia, kolejna, 77. rocznica Powstania Warszawskiego.
Odkrywamy okruchy wspomnień i próbujemy składać je, aby pamięć o bohaterach Powstania Warszawskiego była żywa.
W Archiwum Historii Mówionej Muzeum Powstania Warszawskiego, którego zadaniem jest utrwalenie relacji żołnierzy Armii Krajowej – uczestników Powstania Warszawskiego, znajdujemy wspomnienia pani Idalii Barbary Kubicy pseudonim „Bratek”, której ojciec był ułanem 1 Pułku Ułanów Krechowieckich, tak jak i Aleksander Zamoyski, właściciel Kozłówki. Zapis dotyczący dnia 1 sierpnia 1944 roku brzmi: „To był 1 sierpnia, granica godziny szesnastej, siedemnastej. Przeszło dwóch młodych ludzi z opaskami. Poznałam wtedy kolegów z Kozłówki. To był syn Zamoyskiego, z kolei drugi [to] był syn generała z brygady suwalskiej. Ponieważ razem żeśmy się uczyli w Kozłówce, była wielka radość, że jest ktoś [znajomy]. Poprosiłam tych kolegów: „Słuchajcie, zabierzcie mnie ze sobą”. A już szli przez mury, które były wybijane w ogrodzeniach, żeby przejść na drugą stronę. W pewnym momencie myślę sobie: „Pójdę za nimi, bo nie chcą mnie ze sobą wziąć”. Ale powiedzieli, że za chwilkę wrócą, załatwią sprawę na Kredytowej i wracają. Moi znajomi wrócili, Piotrek i Adam, i powiedzieli, że odprowadzą mnie na ulicę Kredytową.”
Jednym z tych młodych powstańców był Adam Zamoyski „Bracki” (1926–1998), najstarszy syn ostatnich właścicieli Kozłówki. Podczas walk w Śródmieściu został dwukrotnie ranny. Po kapitulacji dostał się do niewoli niemieckiej, później przedostał się do Włoch i wstąpił do Pułku Ułanów Krechowieckich w 2 Korpusie Polskim gen. Andersa. W 1948 roku wraz z rodzicami i rodzeństwem wyemigrował do Kanady.
Drugi, Piotr Podhorski „Piotr” (1923–1944), kapral podchorąży Zgrupowania AK „Bartkiewicz” był synem generała Zygmunta „Zazy” Podhorskiego. Poległ w Warszawie 6 sierpnia 1944 roku.
W książce Marii Okońskiej (założycielki Instytutu Prymasowskiego) „Wspomnienie z Powstania Warszawskiego” pojawia się zapis „Po otrzymaniu imprimatur [od władz kościelnych na wydanie tekstu Mobilizacji] pozostała jeszcze sprawa zdobycia mąki i cukru. W tym pomogła nam Jadzia Zamoyska, którą znalazłyśmy w stołówce na Placu Napoleona. Ona zaprowadziła nas do pałacyku przy ulicy Brackiej 22, do swojej matki, pani Brzozowskiej, od której dostałyśmy mąkę i cukier”. Dalej Maria Okońska wspomina „Stołówkę wojskową na Poczcie Głównej prowadziła Jadzia Zamoyska. Często ją tam nawiedzałyśmy. Co mogła zawsze nam podtykała. Była bardzo dzielna; nie zważając na bombardowania trwała na posterunku. Zawsze też miała najnowsze wiadomości z angielskiego radia na temat zrzutów. Nieraz wykłócałyśmy się z nią na ten temat, bo żal jaki miałyśmy do Anglii był nie do pokonania” „O komunikanty nie było łatwo. Chodziłyśmy do sióstr urszulanek szarych, prosząc aby nam je upiekły. Ale trzeba było zdobyć mąkę. Dostałyśmy ją znowu od Jadzi Zamoyskiej".
Jadwiga Zamoyska (1908–1998), przyjechała do rodziny w Warszawie wraz z trójką dzieci. Aktywnie włączyła się w ogarniające stolicę powstanie, działając w służbach pomocniczych. Była też łączniczką Armii Krajowej.
Opracowała: Anna Fic-Lazor