Zofia z Czartoryskich Zamoyska

Zofia z Czartoryskich Zamoyska

Zofia z Czartoryskich Zamoyska

Zofia z Czartoryskich Zamoyska

Turyści odwiedzający nasze Muzeum niejednokrotnie słyszą opowieści o kobiecie patronującej Kozłówce.

To Zofia z Czartoryskich Zamoyska, babka I ordynata kozłowieckiego, Konstantego Zamoyskiego. Wnuk postanowił uhonorować Zofię, eksponując w pałacowych wnętrzach jej liczne portrety, w większości kopie oryginalnych wizerunków Zofii, znajdujących się w wielu domach jej dzieci i wnuków. Ordynatowa, znana ze swojej wielkiej urody, była portretowana bardzo często. Kozłowiecka kolekcja jest do dziś wyrazem kultu i czci jaką Konstanty darzył „Matkę Rodu Zamoyskich”.

Zofia (piąte dziecko Izabeli i Adama Kazimierza Czartoryskich) urodziła się 15 października 1778 roku w Warszawie. Tajemnicą poliszynela jest fakt, iż była owocem związku księżnej Izabeli z Franciszkiem Ksawerym Branickim. Choć Zofia urodziła się w stolicy, to już jako pięcioletnia dziewczynka została przewieziona do Puław. Tu dorastała, a nad jej edukacją czuwał m.in. poeta Franciszek Dionizy Kniaźnin. Na początku lat 90. XVIII wieku Zofia zadebiutowała na warszawskich salonach i już wtedy została okrzyknięta pięknością. Szambelan królewski i poeta, Józef Szymanowski pisał o niej tak:

„Zosiu, Zosiu moja Luba, jakżeś oczom miła,

pięknych kwiatów jesteś zguba i róże zgasiłaś.”

A tak opisywała Zofię pamiętnikarka i gospodyni warszawskiego salonu literackiego, Anna z Krajewskich Nakwaska:

„Księżniczka Zofia była panną młodą. Widzę jeszcze po latach śliczną, młodziusieńką twarzyczkę, iskrzące się oczy w złocistym wianku na głowie, co czarne włosów jej sploty przystrajał, kiedy, jako wieśniaczka przoduje i wywija ochoczo krakowiaka”

20 maja 1798 roku Zofia poślubiła Stanisława Kostkę Zamoyskiego, syna kanclerza Andrzeja Zamoyskiego. Nazywana nie bez powodu „Matką Rodu Zamoyskich”, urodziła Stanisławowi (od roku 1800 XII ordynatowi zamojskiemu) 10 dzieci: siedmiu synów.( Konstanty ur.1799, Andrzej Artur ur.1800, Jan ur. 1802, Władysław ur. 1803, Zdzisław ur. 1810, August ur. 1811, Stanisław ur. 1820) i trzy córki ( Celina ur. 1804, Jadwiga ur. 1806, Eliza ur. 1818).

Zofia z Czartoryskich Zamoyska była nie tylko pięknością, ale także osobą zaangażowaną społecznie.

To założycielka Warszawskiego Towarzystwa Dobroczynności (1814 r.). Koncerty na rzecz działalności Towarzystwa dawał ośmioletni wówczas Fryderyk Chopin. Była również prezeską Towarzystwa Muzycznego w Warszawie.

Pogarszający się stan zdrowia zmusił Zofię Zamoyską do wyjazdu za granicę. „Matka Rodu Zamoyskich” umarła na gruźlicę 27.02.1837 roku we Florencji. Została pochowana w tamtejszym kościele Santa Croce, a rzeźbę jej nagrobka wykonał Lorenzo Bartolini. Kopię tego nagrobka można podziwiać w kaplicy pałacowej w Kozłówce.

Zofia – to również ciekawostka warta przytoczenia – jest autorką oryginalnego poradnika, zatytułowanego „Rady dla córki”. Przygotowała je dla Jadwigi (późniejszej żony Leona Sapiehy). Zacytujmy pochodzące fragmenty tej publikacji:

„Bądź pobożną. Zbawiciel powiedział: "czuwajcie i módlcie się"; łącz więc bez ustanku te dwa obowiązki przez Niego samego przepisane.(…) ograniczę się tylko na zdaniu Św. Augustyna, który wyrzekł: "Kochaj Boga i rób co ci się podoba". Jeżeli bowiem kochamy Pana Boga, tego tylko pragniemy, w tem sobie podobamy, co się Jemu podoba, co On pozwala i co Go obrazić nie może. Kochaj Go więc, dziecię moje drogie,(…) miej Go zawsze przed oczyma, ofiaruj Mu wszystkie twoje myśli, słowa i uczynki, twoje życzenia i uczucia, aby je uświęcił i pobłogosławił. (…) Czuwaj nad sobą samą, walcz ze swemi ułomnościami, staraj się poprawić, opieraj się złym usposobieniom, nie czyń drugim czegobyś nie chciała, żeby tobie czyniono; wypełniaj wiernie obowiązki położenia, w jakiem cię Bóg umieścił, – oto jest pierwsza rada.

(…) Często mówią, że przeznaczenie kobiety nie jest ani tak pięknem ani tak szczęśliwem jak przeznaczenie mężczyzny; nie będę tych zdań zbijała, wole ograniczyć się na zwrócenie twojej uwagi na to wszystko, co jest pięknem, zajmującem i słodkiem w przeznaczeniu kobiety. Składa się ono niezawodnie z rzeczy trudnych i przykrych, bo jakże kobieta miałaby być wyłączoną od troski, będącej jakby warunkiem życia, próbą – nieodzowną do otrzymania szczęśliwej wieczności. Zdaję mi się jednak, iż dlatego los kobiet jest częstokroć smutnym i godnym litości, że nie znają dobrze powinności swoich, nie zastanawiają się, ile w nich mieści się słodyczy, i same psują przeznaczenie swoje nieumiejąc go ocenić.(…) Jest tyle godności pięknej i szlachetnej w kobiecie wzorowej, która jest przyjaciółką i doradczynią swojego małżonka, przykładem swoich dzieci. Jeżeli przyniesie mu miano ojca, szczęście się ich powiększy, będzie dzieliła starania swoje między męża i dzieci. (…) Zawsze pożytecznie zajęta dopomoże mężowi w zarządzie domu, czuwać tam będzie nad porządkiem, jako źródłem wszystkiego dobrego, będzie kształciła swój umysł i talenta dla większego podobania się mężowi, uczynienia mu domu pożądanym i miłym i łatwiejszego kierowania wychowaniem dzieci. Życie tak pędzone jest zapewne pożytecznem i miłem, a tak pojęte przeznaczenie kobiety pięknem mi się wydaje. Wprawdzie troski i smutki zdarzą się czasem, bo któż od nich wolny? Szczęścia zupełnego nie ma na tym świecie, nie trzeba ani się spodziewać ani troszczyć się o jego pozyskanie, trzeba raczej oczekiwać kłopotów, cierpień i zawodów, wzmacniać się do ich znoszenia, czerpać tę siłę w religii, bo ona sama tylko ją dać może.(…) Jeżeli nie jesteś sama przyczyną swoich cierpień przez płochość, nierozsądek lub niebaczność, znajdziesz zawsze pociechę; jeśli nareszcie dom twój będzie taki, jak wyżej powiedziałam, zapewni ci on tysiące pociech i uspokojenie, dając ci tyle szczęścia, ile tylko na ziemi zaznać go można.

(…) Nie będę ci mówiła wiele o poważaniu, o podległości, jaką każda żona winna jest mężowi swemu; wiesz że tak być musi, że taki jest porządek rzeczy przez samego Boga ustanowiony i że żona, która panować pragnie, jest winną i śmieszną.

Radzę ci, miej ufność bez granic dla twojego męża, będzie ona tarczą twojego szczęścia, ustali pomiędzy wami zupełne zaufanie i stosunek tak miły, jaki tylko istnieć może. Wiem jak pragnąc z całego serca, z całej duszy dobrze czynić, można się zapomnieć. Przychodzi roztargnienie, potem pociąg jakiś, jest się pod urokiem świata i złudzeń.”

I jeszcze jedna ciekawostka. Towarzyszem zabaw małej Zofii w Puławach był Franciszek Lessel, syn muzyka zatrudnionego przez Czartoryskich. Dorosły już Franz uczył się kompozycji u samego Haydna, a Zofii zadedykował jeden ze swoich utworów: koncert fortepianowy C-dur op.14. (https://www.youtube.com/watch?v=JZADfansgFo)

Nakładem Muzeum Zamoyskich w Kozłówce ukazała się książka „Piękna i dobra” autorstwa Aldony Cholewianki-Kruszyńskiej, poświęcona Zofii z Czartoryskich Zamoyskiej. To z niej zostały zaczerpnięte powyższe informacje. Ostatnie wydanie „Rad dla córki” ukazało się w roku 2002 w lubelskiej „Oficynie Hieronima”.

Monika Januszek-Surdacka

 

 

Alert Systemowy